Celnicy ze Sławatycz udaremnili przemyt z Białorusi do Polski blisko 4 tys. paczek papierosów. Przyłapany na gorącym uczynku kierowca twierdził, że o papierosach nic nie wiedział.
Do zdarzenia doszło w ostatni piątek (28.07.) na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Sławatyczach. Około godziny wpół do drugiej w nocy na przejściu granicznym pojawił się dostawczy volkswagen na białoruskich numerach rejestracyjnych. Za kierownicą samochodu siedział 55-letni mieszkaniec Brześcia. Funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) podejrzewając, że w samochodzie mogą być ukryte wyroby akcyzowe, skierowali pojazd do szczegółowej kontroli. Wkrótce okazało się, że podłoga volkswagena była wyłożona papierosami. Mundurowi wydostali stamtąd 3975 paczek papierosów o szacunkowej wartości rynkowej 54 tys. zł.
Poproszony o wyjaśnienia kierowca stwierdził, że nic nie wiedział o nielegalnym ładunku. Stwierdził, że auto nie należy do niego, a samochód miał tylko doprowadzić do Warszawy. Tam po pojazd miała się zgłosić nieznana mu osoba. Za swoją usługę miał otrzymać 100 dolarów.
Mężczyzna usłyszał zarzut przemytu, za co grozi mu wysoka grzywna. Celnicy skonfiskowali papierosy i samochód, który służył przemytnikom.
Postępowanie w tej sprawie prowadzi Lubelski Urząd Celno-Skarbowy w Białej Podlaskiej.