Wiózł bursztyn

Wiózł bursztyn

Wiózł bursztyn

Bryły bursztynu wysypane na płaskiej powierzchni.
Bursztyn widoczny w kielichu amortyzatora.

Kolejne 10 kilogramów bursztynu przechwycili celnicy z przejścia granicznego z Ukrainą w Dołhobyczowie. W tym roku na granicy w województwie lubelskim funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej zatrzymali już blisko 400 kg tej kopaliny.

Tym razem na próbie przemytu bursztynu celnicy przyłapali 44-letniego obywatela Ukrainy. W niedzielę (25.06.) mężczyzna przekraczał samochodem osobowym ukraińsko-polską granicę w Dołhobyczowie. Okazało się, że kielichy amortyzatorów jego auta były wypełnione brunatnymi bryłami jantaru. W sumie funkcjonariusze wydobyli z samochodu 9,6 kg tej kopaliny, która obok papierosów i środków ochrony roślin jest najczęściej przemycanym z Ukrainy towarem. Tylko w tym roku w Oddziale Celnym w Dołhobyczowie funkcjonariusze celno-skarbowi udaremnili przemyt ponad 80 kg bursztynu. Na całym odcinku granicy w województwie lubelskim ilość ta przekroczyła 370 kg.

Mężczyzna usłyszał zarzut przemytu, za co grozi mu kara grzywny. Celnicy wstępnie oszacowali wartość zatrzymanego bursztynu na blisko 20 tys. zł. Towar trafił do depozytu urzędu celno-skarbowego.

Przemycany do Polski bursztyn pochodzi z nielegalnych kopalni odkrywkowych położonych głównie w obwodach rówieńskim, lwowskim i żytomierskim na Ukrainie. Wyrobiska te kontrolowane są nierzadko przez zorganizowane grupy przestępcze a wydobycie prowadzi do ogromnych spustoszeń w środowisku naturalnym. Mimo że przywóz bursztynu do Polski jest legalny, jest on nagminnie ukrywany przed służbami granicznymi właśnie ze względu na jego nielegalne pochodzenie.